SPRiN Regulice - MZKS Alwernia 2:3 (1:1)
Bramki: Krzysztof Turek 31' (k), Paweł Matusik 61' - 2x Mateusz Jajko 15', 87', Artur Knapik 54'
SPRiN: Piwowarczyk - Lizoń (45' Warzecha), Praszek, Jamro, Kołacz - Sikora, Pituch, Turek (45' P. Matusik), Zimoląg, Knapik (77' M. Matusik) - Ciołek
MZKS: Wachnicki - Domagała, Siemek, Tekielak, Seremak, Kupczyk, Knapik, Jajko, Pikulski, Ziemba, Gawąd
W święto pracy przyszło nam rozegrać prestiżowe spotkanie z Alwernią. Mimo dystansu w tabeli (teraz po meczu wynosi on 11punktów) tej różnicy nie było widać na boisku. Początkowa faza meczu to spokojne wyczekiwanie przeciwników z obu stron, nie było dużej ilości sytuacji bramkowych. Pierwszą dobrą okazję miał skrzydłowy Alwerni, ale trafił obok słupka. W odpowiedzi dwa groźne strzały z dystansu Sikory obronił były bramkarz Regulic, Wojciech Wachnicki. Oprócz niego w drużynie Alwerni występuje jeszcze 3 innych byłych graczy Regulic, Filip Seremak, Piotr Domagała i Tomasz Siemek. Jako pierwsi bramkę zdobyli goście. Po naszym rzucie rożnym Alwernia wyszła do szybkiej kontry, z własnej połowy z piłką pod nasze pole karne ruszył Filip Seremak i dograł na drugą stronę do Mateusza Jajko, który z bliskiej odległości trafił do siatki. Niedługo później po dośrodkowaniu Knapika w pole karne sfaulowany w nim został Wojciech Sikora i sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał Krzysztof Turek.
Od początku drugiej połowy to nasz zespół lepiej operował piłką, dłużej utrzymując się przy niej, ale ponownie to goście jako pierwsi zdobyli bramkę. Ponownie z naszej lewej strony skrzydłowy dośrodkował w pole karne, ale było to dośrodkowanie niecelne, a nie wiedzieć czemu sędzia dopatrzył się faulu Pawła Matusika na napastniku rywali, bardzo kontrowersyjna decyzja. Rzut karny wykorzystał Artur Knapik wyprowadzając ponownie swój zespół na prowadzenie. Gra nabierała tempa. Piotr Knapik przejął podanie i ruszył na bramkę, minął Wachnickiego, który go sfaulował i sędzia podyktował 3 w meczu 11. Do rzutu karnego podszedł Paweł Matusik, ale jego strzał obronił Wachnicki. Była to pierwsza od dawna pomyłka Matusika z 11 metrów, nawet nie możemy przypomnieć sobie kiedy ostatni raz spudłował. Nie wykorzystany rzut karny szybko naprawił. Przejął piłkę od obrońcy i w czystej sytuacji pokonał Wachnickiego doprowadzając do remisu. Mimo że dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce to brakowało kluczowego podania pod bramką rywali. Co nie udało się nam, udało się gościom, ponownie skrzydłowy z lewej strony dośrodkował w pole karne, a Mateusz Jajko mimo obecności koło niego 3 obrońców zdołał oddać strzał i zdobył bramkę. W ostatniej akcji meczu w pole karne rywala ruszył nawet Piwowarczyk, ale po dośrodkowaniu Macieja Matusika, strzał Miłosza Warzechy spokojnie obronił Wachnicki i sędzia zakończył mecz.
Porażka z sąsiadem boli, zwłaszcza że dwukrotnie doprowadzaliśmy do remisu. Alwernia była jednak zabójczo skuteczna w tym meczu i wykorzystała praktycznie wszystkie swoje okazję. Nasza drużyna wydaje się że była zbyt pewna przed meczem spodziewając się łatwego meczu, dostali za to kubeł zimnej wody. Trzeba szybko wyciągnąć wnioski, bo już w środę zagramy zaległe spotkanie z Victorią Zalas.